Czym byłby pokój maluszka bez dodatków?! To właśnie one nadają cały charakter.
Osobiście uważam, że meble powinny być uniwersalne, a dodatki powinny tą uniwersalność jakoś ukierunkować. Dzięki temu nie znudzimy się pomieszczeniem, a "niewielkim" kosztem możemy stworzyć całkiem nowe wnętrze (oczywiście stosunkowo niewielkim, w porównaniu do robienia remontu generalnego, czy wymiany mebli :P).
Tak przykładowo nasz salon, który był niezwykle stonowanym pomieszczeniem w różnych odcieniach brązu i beżu, stał się ciekawym pokojem, gdy poszłam w czerwone dodatki - czerwone maki w polu w sepii na ścianie, czerwone poduszki, czerwone świece, czerwone szklane ramki itp.
Oczywiście z dodatkami także nie można przesadzić, żeby nie przedobrzyć.
Podjęłam decyzję, że pokój naszego malucha będzie pokojem stonowanym, pastelowym, delikatnym. Z czasem jak nasz synek będzie rósł pokój nabierze zapewne większej ilości kolorów tak, by mały czuł się tam dobrze.
Wyczytałam jednak, że do roku czasu pokój smyka powinien służyć głównie jego spaniu, nie powinien go rozpraszać.
Na rynku dostępnych jest niby wiele pięknych dziecięcych rzeczy, ale co tu wybrać, żeby wszystko ze sobą współgrało?!
Postanowiłam, że motywem przewodnim pokoju będą.... Misie!
Tak - cudowne słodkie misie, misiaczki, niedźwiadki, to będzie coś miłego, przytulnego, kochanego!
Pierwszego misia już nawet mamy:
Milutki i mięciutki osobnik, którego dostałam od przyjaciółki na święta.
Wracając do ogromu dostępnych dodatków - jak się okazało sprawa wcale nie jest tak prosta jakby się to mogło wydawać - niby tego tyle, a jak człowiek chce coś konkretnego, to nic nie może znaleźć, a jak już coś znajdzie to oczywiście musi kosztować koszmarne pieniążki :)
1. Pościel.
To w czym nasz maluch będzie spać było jedną z rzeczy, nad którymi zaczęłam się rozglądać na początku.
Spodobała mi się niesamowicie pościel firmy Mamas&Papas - jest to firma brytyjska z ponad 30-letnią tradycją, a jej założycielami jest małżeństwo Włochów, którzy podczas oczekiwań na swoje pierwsze dziecko poszukiwało produktów wysokiej jakości, które zarazem będą stylowe, a na tle innych produktów będą wyróżniać się smakiem, elegancją i estetyką. W koncu sami postanowili stworzyć takie dodatki. I wg mnie - świetnie im się to udało.
Mają szeroką gamę produktów, a wg mnie są one właśnie niesamowicie "smaczne".
Będąc w Mama i Ja zakochałam się w ich karuzeli, przez to weszłam na stronę internetową firmy i zaczęłam oglądać m.in. pościele:
Niestety ceny są powalające.
Same poszewki to wydatek rzędu 300zł, ochraniacz kolejne 250zł.
Pościel jest piękna, ale nie na naszą kieszeń.
Zaczęłam się zatem rozglądać za czymś, co spełniało by w większości moje oczekiwania, ale jednocześnie miało względnie przystępną cenę, starając się nie patrzeć przez pryzmat wyżej wymienionych, co jest niesamowicie trudne ;)
Moją uwagę jak dotychczas przykuły pościelki z allegro:
Miś jest wg mnie słodki, kolorystycznie bardzo duży wybór (mi się akurat podoba połączenie bieli, z brązową kratką i czekoladowym wykończeniem, jak na tych zdjęciach), dużo elementów do wyboru, przystępna cena.
Nie będziemy brać na pewno wszystkich elementów ze zdjęcia, ale pewnie zdecydowaną większość :P
Wiem wiem - baldachim do zbieracz kurzu, ale jednak uważam tą moskitierę za wybitnie słodką i nie mogę się powstrzymać. Może mi jeszcze przejdzie, ale raczej ją weźmiemy. Tj ja ją wezmę, bo mojemu mężowi się nie podoba, ale dla mojej przyjemności się na nią zgadza :)
Kilka kompletnie bezużytecznych rzeczy w końcu mogę zakupić ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz