Dawno nic nie pisałam, mimo wyraźnego nadmiaru czasu ;)
Na ostatnim badaniu w miniony wtorek nasz Synek ważył już 1284 g więc jest z niego pokaźny kawał chłop.
Znowu nie chciał za bardzo współpracować na badaniu USG jeśli chodzi o pokazanie swojej buzi, ale udało się go uchwycić z profilu:
Czyż nie wygląda cudownie?!
Oczywiście po raz kolejny pokazał ostentacyjnie swoją płeć ;)
Nasz Szkrab rośnie zdrowo, pięknie się rozwija i wszystko z nim w jak najlepszym porządku.
Jeśli natomiast chodzi o mnie i moje łożysko to niestety nie podniosło się ono do góry :(
Dostałam nakaz robienia wszystkiego wolniej, a najlepiej "nicnierobienia".
Pan doktor zezwolił mi wstawać do łazienki i nigdzie poza tym - w związku z łożyskiem przodującym, które mam już wpisane w karcie i tym, że łożysko lekko się odkleja mam nakaz leżenia i wizyty co dwa tygodnie.
Wiem także, że nasz Synek przyjdzie na świat drogą cesarskiego cięcia, aczkolwiek staram się o tym nie myśleć, gdyż bardzo chciałam rodzić siłami natury z mężem u boku, no i nie jestem gotowa na to by mentalnie zmierzyć się z myślą o CC.
Także leżę, pachnę i oszczędzam się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz