No i w końcu po wielu przebojach pokój został ukończony :)
Nerwów straciłam przy tym co nie miara - były problemy z kładzeniem tapety, opóźnienia w dostawie mebli, problemy komunikacyjne ze sprzedawcą ozdób i wiele wiele innych, ale moim subiektywnym zdaniem - warto było!
Nie będę tu za dużo pisać, po prostu pokażę efekt finalny:
niedziela, 11 maja 2014
sobota, 26 kwietnia 2014
"Najpiękniejsze kwiaty zakwitają niespodziewanie" - czyli Jaś w brzuszku mamy uwieczniony na zdjęciach :)
Jako, że stan błogosławiony jest wyjątkowy i niepowtarzalny postanowiliśmy uwiecznić ten moment na zdjęciach :)
Zdecydowaliśmy się na sesję wykonywaną przez Fotoinlove i był to strzał w 10!
Magda i Sławek, którzy przyjechali do nas z przenośnym studio to fantastyczni ludzie, którzy od początku wprowadzili cudowną i luźną atmosferę, a co ważniejsze w efekcie dali nam przepiękne zdjęcia, które będą stanowić pamiątkę na lata!
Z pewnością jeszcze nie raz będziemy z nimi współpracować, bowiem wg nas ich zdjęcia doskonale oddają nastrój, jaki nam towarzyszył tego dnia - szczęście, lekki niepokój i podekscytowanie!
Jako, że czasu mam w nadmiarze postanowiłam sama stworzyć z ich zdjęć fotoksiążkę - na efekty w formie papierowej będziemy musieli poczekać około 2 tygodnie, jednak tu lekki przedsmak :)
Zdecydowaliśmy się na sesję wykonywaną przez Fotoinlove i był to strzał w 10!
Magda i Sławek, którzy przyjechali do nas z przenośnym studio to fantastyczni ludzie, którzy od początku wprowadzili cudowną i luźną atmosferę, a co ważniejsze w efekcie dali nam przepiękne zdjęcia, które będą stanowić pamiątkę na lata!
Z pewnością jeszcze nie raz będziemy z nimi współpracować, bowiem wg nas ich zdjęcia doskonale oddają nastrój, jaki nam towarzyszył tego dnia - szczęście, lekki niepokój i podekscytowanie!
Jako, że czasu mam w nadmiarze postanowiłam sama stworzyć z ich zdjęć fotoksiążkę - na efekty w formie papierowej będziemy musieli poczekać około 2 tygodnie, jednak tu lekki przedsmak :)
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Wybór fotelika
Coraz mniej czasu zostało do przyjścia na świat naszego synka więc trzeba dokończyć istotniejsze zakupy.
Jedną z ważniejszych decyzji jest wybór fotelika, bowiem bezpieczeństwo naszego malucha podczas podróży jest niewątpliwie istotnym elementem.
Poruszamy się głównie samochodem, planujemy także wypady "za miasto" więc ważne jest by zapewnić jak największe bezpieczeństwo i komfort podróży.
Od początku wiedzieliśmy, że zakupimy zestaw fotelik + baza iso-fix a dodatkowo adaptery do wózka, by móc na stelażu zamontować szybko fotelik w przypadku szybkich zakupów.
Baza iso-fix - dlaczego?
Po pierwsze właśnie ze względu na bezpieczeństwo.
Po drugie - ze względu na komfort użytkowania - dzięki bazie uważam, że można oszczędzić sporo czasu i nerwów - jak każda mama z pewnością sprawdzałabym 10 razy czy pasy zostały odpowiednio założone, a też nie wyobrażam sobie szarpać się za każdym razem z nimi. Owszem - widziałam mamy, którym montaż fotelika na pasy idzie szybko i sprawnie, ale zdecydowane grono widziałam jednak na skraju wyczerpania, kiedy zakładały pasy, maluch się budził, krzyk i płacz - stwierdziłam, że skoro możemy oszczędzić sobie i maluchowi nerwów, to czemu nie.
Początkowo wybór padł na foteliki i bazy firmy Maxi-Cosi - chyba najbardziej "znana" firma, jeśli chodzi o foteliki - ja przynajmniej innych nie znałam.
Zastanawialiśmy się nad dwoma modelami:
Maxi Cosi Pebble:
i Maxi Cosi Cabrio Fix:
lecz gdy pojechaliśmy zamawiać wózek sprzedawca zaczął mówić nam o fotelikach firmy Cybex - bez zbytniego nagabywania powiedział, żeby na spokojnie sobie o nich w domu poczytać, bo na chwilę obecną jest to najlepszy wg niego możliwy wybór.
Foteliki firmy Cybex są na rynku już kilka lat, wykonywane są z nowszych i bezpieczniejszych materiałów, aniżeli foteliki Maxi Cosi, posiadają nowsze systemy zabezpieczeń i wzmocnień bocznych.
W testach ADAC wypadają bardzo podobnie jak foteliki firmy Maxi Cosi (wszystkie mają 5* za bezpieczeństwo), a koszt fotelika + bazy także jest bardzo zbliżony.
Poza zastosowaną nowszą technologią w fotelikach firmy Cybex, bardziej podobała mi się także kolorystyka oraz budka do fotelika, która nie jest "płachtą" rozciąganą na pałąku, a osobną budką z filtrami UV. Dodatkowo foteliki Cybex-a są ponoć bardziej obszerne i maluch ma w nich najwięcej miejsca - przynajmniej zdaniem sprzedawcy :)
Zdecydowaliśmy się zatem na firmę Cybex i pozostał wybór modelu:
Aton 2:
lub Aton 3:
Aton 3 jest lekko ulepszoną wersją modelu Aton 2.
Posiada ruchomy zagłówek z 8 stopniową regulacją, bez konieczności przeczepiania pasów, nowszy system wzmocnień przy bocznym zderzeniu, jest bardziej obszerny i ma kilka innych innowacji.
Niestety wraz z bajerami do góry poszła także cena oraz co gorsze - waga fotelika, który jest cięższy o ok kilogram od swojego poprzednika.
Po rozważeniu wszystkich za i przeciw wybraliśmy jednak Aton 3 - stwierdziłam, że zbyt dużo nie będę musiała go nosić :) A lista plusów jest jednak większa niż minusów.
Także kolejny zakup mamy już z głowy!
Czekamy teraz na realizację zamówienia i mamy nadzieję, że fotelik dojdzie przed porodem :)
Jedną z ważniejszych decyzji jest wybór fotelika, bowiem bezpieczeństwo naszego malucha podczas podróży jest niewątpliwie istotnym elementem.
Poruszamy się głównie samochodem, planujemy także wypady "za miasto" więc ważne jest by zapewnić jak największe bezpieczeństwo i komfort podróży.
Od początku wiedzieliśmy, że zakupimy zestaw fotelik + baza iso-fix a dodatkowo adaptery do wózka, by móc na stelażu zamontować szybko fotelik w przypadku szybkich zakupów.
Baza iso-fix - dlaczego?
Po pierwsze właśnie ze względu na bezpieczeństwo.
Po drugie - ze względu na komfort użytkowania - dzięki bazie uważam, że można oszczędzić sporo czasu i nerwów - jak każda mama z pewnością sprawdzałabym 10 razy czy pasy zostały odpowiednio założone, a też nie wyobrażam sobie szarpać się za każdym razem z nimi. Owszem - widziałam mamy, którym montaż fotelika na pasy idzie szybko i sprawnie, ale zdecydowane grono widziałam jednak na skraju wyczerpania, kiedy zakładały pasy, maluch się budził, krzyk i płacz - stwierdziłam, że skoro możemy oszczędzić sobie i maluchowi nerwów, to czemu nie.
Początkowo wybór padł na foteliki i bazy firmy Maxi-Cosi - chyba najbardziej "znana" firma, jeśli chodzi o foteliki - ja przynajmniej innych nie znałam.
Zastanawialiśmy się nad dwoma modelami:
Maxi Cosi Pebble:
i Maxi Cosi Cabrio Fix:
lecz gdy pojechaliśmy zamawiać wózek sprzedawca zaczął mówić nam o fotelikach firmy Cybex - bez zbytniego nagabywania powiedział, żeby na spokojnie sobie o nich w domu poczytać, bo na chwilę obecną jest to najlepszy wg niego możliwy wybór.
Foteliki firmy Cybex są na rynku już kilka lat, wykonywane są z nowszych i bezpieczniejszych materiałów, aniżeli foteliki Maxi Cosi, posiadają nowsze systemy zabezpieczeń i wzmocnień bocznych.
W testach ADAC wypadają bardzo podobnie jak foteliki firmy Maxi Cosi (wszystkie mają 5* za bezpieczeństwo), a koszt fotelika + bazy także jest bardzo zbliżony.
Poza zastosowaną nowszą technologią w fotelikach firmy Cybex, bardziej podobała mi się także kolorystyka oraz budka do fotelika, która nie jest "płachtą" rozciąganą na pałąku, a osobną budką z filtrami UV. Dodatkowo foteliki Cybex-a są ponoć bardziej obszerne i maluch ma w nich najwięcej miejsca - przynajmniej zdaniem sprzedawcy :)
Zdecydowaliśmy się zatem na firmę Cybex i pozostał wybór modelu:
Aton 2:
lub Aton 3:
Aton 3 jest lekko ulepszoną wersją modelu Aton 2.
Posiada ruchomy zagłówek z 8 stopniową regulacją, bez konieczności przeczepiania pasów, nowszy system wzmocnień przy bocznym zderzeniu, jest bardziej obszerny i ma kilka innych innowacji.
Niestety wraz z bajerami do góry poszła także cena oraz co gorsze - waga fotelika, który jest cięższy o ok kilogram od swojego poprzednika.
Po rozważeniu wszystkich za i przeciw wybraliśmy jednak Aton 3 - stwierdziłam, że zbyt dużo nie będę musiała go nosić :) A lista plusów jest jednak większa niż minusów.
Także kolejny zakup mamy już z głowy!
Czekamy teraz na realizację zamówienia i mamy nadzieję, że fotelik dojdzie przed porodem :)
wtorek, 25 marca 2014
Pokój malucha - część 7 - kocyki, przytulanki i pierwsze zabawki
Istotnymi elementami pokoju malucha są rzeczy, które mają umilić mu czas - czy to milutkie kocyki, czy zabawki.
Już jakiś czas temu zamówiłam pierwsze kocyki dla naszego szkraba:
Kocyki wykonane są z przemiłej w dotyku mikrofibry, raczej cieniutkie, ale myślę, że na lato świetnie będą się nadawały zarówno do wózka, jak i do kołyski :) Do tego uroczy motyw misia, pasujący do mojej ogólnej wizji pokoju.
Przyda nam się jeszcze jakiś gruby koc, ale takowy zarezerwowała sobie Babcia.
Od początku ciąży poszukuję też jakiejś przytulanki dla naszego brzdąca - zapewne zakupię dwa rodzaje - jednego wybitnie miłego misiaczka, go którego maluch będzie się mógł przytulić, natomiast druga przytulanka chciałabym by miała funkcję pozytywki z jakąs przyjemną melodią.
Początkowo zakochałam się w misiu z kolekcji Once Upon a Time firmy Mamas&Papas:
Uroczy miś z walizką, miły materiał, różnorodne faktury, gra po pociągnięciu za walizkę, ale...
Miś ma jedną zasadniczą wadę - gra dość krótko, bo tylko przez czas "chowania się walizki", a jednak fajniejszą opcją byłaby możliwość ustawienia czasowego grania kołysanki.
Po dalszych poszukiwaniach i wskazówkach od koleżanki trafiłam na prześlicznego króliczka firmy Cloud B specjalizującej się w robieniu grających przytulanek:
Króliczek wygląda bardzo przyjaźnie i jakby był z miłego materiału (niestety nigdzie nie widziałam do "na żywo"), wydaje z siebie 4 rodzaje odgłosów, a kołysankę można nastawić by grała do 40 minut.
Chciałabym go co prawda obmacać przed zakupem, ale jako, że jestem już uziemiona i i tak nigdzie go nie ma, to zapewne zakupię go przez internet.
Mam zamiar już od teraz puszczać naszemu Synkowi kołysankę by się zaznajomił z jej dźwiękiem :)
Kolejnym elementem zabawkowym jest karuzela do łóżeczka - tutaj długo zastanawiałam się nad typem i wyglądem karuzelki.
Ideałem byłoby znalezienie karuzelki, która spełniała by następujące wymogi:
- delikatne barwy - czytałam dość dużo na ten temat i ponoć dzieciom zdecydowanie bardziej "podobają się" stonowane mdłe kolory, aniżeli pstrokate i barwne. Owszem za żywymi kolorami maluchy wodzą oczkami i się bardziej nimi interesują, jednak wg wszelakich znalezionych przeze mnie opinii karuzelka ma pomagać w usypianiu malucha, a nie jego rozbudzaniu :)
- czasowy włącznik na pilota
- projektor
- różne melodyjki
- atrakcyjny i estetyczny design
Ideałów jednak jak wiadomo nie ma!
90% karuzeli oferowanych na rynku jest właśnie w żywych kolorach, które przyciągają wzrok malucha :(
Znalazłam dwie karuzelki, które są w stonowanych barwach, wizualnie bardzo mi się podobają, jednak nie mają żadnej z pozostałych cech:
Obie karuzelki są firmy Mamas&Papas.
Mimo tego, że wygrywają jedną melodyjkę, nie mają ani pilota, ani projektora postanowiłam, że zakupię karuzelę z gwiazdką - na żywo prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciu, wygrała jednak ze względu na stonowane barwy, które stwierdziłam, że mają działać kojąco na naszego Malucha.
Dodatkowo zapewne od siostry dostanę karuzelkę Fisher Price Rainforest:
Karuzelka ta ma w zasadzie wszystkie cechy, które mnie interesują poza stonowanymi barwami :) Różne dźwięki, światełka, pilot....
Będzie zatem świetną zabawką, gdy Młody trochę podrośnie i zacznie spędzać czas bardziej aktywnie - będzie służyła do zabawy, rozwijała jego zmysły.
Kolejną rzeczą, którą planuję nabyć jest huśtawka firmy Fisher Price - wynalazek wybitnie chwalony przez rodziców, który ponoć wart jest każdych pieniędzy:
Huśtawka ponoć potrafi ululać malucha na bardzo długo, zapewniając mu wygodny i bezpieczny sen.
Dodatkowo można mieć dzieciaczka cały czas na oku. Inwestycja droga, ale mam nadzieję, że opłacalna.
Już jakiś czas temu zamówiłam pierwsze kocyki dla naszego szkraba:
Kocyki wykonane są z przemiłej w dotyku mikrofibry, raczej cieniutkie, ale myślę, że na lato świetnie będą się nadawały zarówno do wózka, jak i do kołyski :) Do tego uroczy motyw misia, pasujący do mojej ogólnej wizji pokoju.
Przyda nam się jeszcze jakiś gruby koc, ale takowy zarezerwowała sobie Babcia.
Od początku ciąży poszukuję też jakiejś przytulanki dla naszego brzdąca - zapewne zakupię dwa rodzaje - jednego wybitnie miłego misiaczka, go którego maluch będzie się mógł przytulić, natomiast druga przytulanka chciałabym by miała funkcję pozytywki z jakąs przyjemną melodią.
Początkowo zakochałam się w misiu z kolekcji Once Upon a Time firmy Mamas&Papas:
Uroczy miś z walizką, miły materiał, różnorodne faktury, gra po pociągnięciu za walizkę, ale...
Miś ma jedną zasadniczą wadę - gra dość krótko, bo tylko przez czas "chowania się walizki", a jednak fajniejszą opcją byłaby możliwość ustawienia czasowego grania kołysanki.
Po dalszych poszukiwaniach i wskazówkach od koleżanki trafiłam na prześlicznego króliczka firmy Cloud B specjalizującej się w robieniu grających przytulanek:
Króliczek wygląda bardzo przyjaźnie i jakby był z miłego materiału (niestety nigdzie nie widziałam do "na żywo"), wydaje z siebie 4 rodzaje odgłosów, a kołysankę można nastawić by grała do 40 minut.
Chciałabym go co prawda obmacać przed zakupem, ale jako, że jestem już uziemiona i i tak nigdzie go nie ma, to zapewne zakupię go przez internet.
Mam zamiar już od teraz puszczać naszemu Synkowi kołysankę by się zaznajomił z jej dźwiękiem :)
Kolejnym elementem zabawkowym jest karuzela do łóżeczka - tutaj długo zastanawiałam się nad typem i wyglądem karuzelki.
Ideałem byłoby znalezienie karuzelki, która spełniała by następujące wymogi:
- delikatne barwy - czytałam dość dużo na ten temat i ponoć dzieciom zdecydowanie bardziej "podobają się" stonowane mdłe kolory, aniżeli pstrokate i barwne. Owszem za żywymi kolorami maluchy wodzą oczkami i się bardziej nimi interesują, jednak wg wszelakich znalezionych przeze mnie opinii karuzelka ma pomagać w usypianiu malucha, a nie jego rozbudzaniu :)
- czasowy włącznik na pilota
- projektor
- różne melodyjki
- atrakcyjny i estetyczny design
Ideałów jednak jak wiadomo nie ma!
90% karuzeli oferowanych na rynku jest właśnie w żywych kolorach, które przyciągają wzrok malucha :(
Znalazłam dwie karuzelki, które są w stonowanych barwach, wizualnie bardzo mi się podobają, jednak nie mają żadnej z pozostałych cech:
Obie karuzelki są firmy Mamas&Papas.
Mimo tego, że wygrywają jedną melodyjkę, nie mają ani pilota, ani projektora postanowiłam, że zakupię karuzelę z gwiazdką - na żywo prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciu, wygrała jednak ze względu na stonowane barwy, które stwierdziłam, że mają działać kojąco na naszego Malucha.
Dodatkowo zapewne od siostry dostanę karuzelkę Fisher Price Rainforest:
Karuzelka ta ma w zasadzie wszystkie cechy, które mnie interesują poza stonowanymi barwami :) Różne dźwięki, światełka, pilot....
Będzie zatem świetną zabawką, gdy Młody trochę podrośnie i zacznie spędzać czas bardziej aktywnie - będzie służyła do zabawy, rozwijała jego zmysły.
Kolejną rzeczą, którą planuję nabyć jest huśtawka firmy Fisher Price - wynalazek wybitnie chwalony przez rodziców, który ponoć wart jest każdych pieniędzy:
Huśtawka ponoć potrafi ululać malucha na bardzo długo, zapewniając mu wygodny i bezpieczny sen.
Dodatkowo można mieć dzieciaczka cały czas na oku. Inwestycja droga, ale mam nadzieję, że opłacalna.
sobota, 22 marca 2014
Pokój Malucha - część 6 - dodatków ciąg dalszy!
Niestety mam duże problemy by dogadać się z Panią od dodatków, co wybitnie mnie irytuje! Ustaliłam już telefonicznie całe zamówienie, niestety sprzedająca nie odpisuje na maile, nie wystawia umówionych przedmiotów i ogólnie rzecz biorąc - niestety z lekceważeniem traktuje klienta.
Do tego produkty innych sprzedających nie spełniają moich oczekiwań - pozostaje mi liczyć na to, że uda się sfinalizować transakcję, ale jak do tej pory - czarno to widzę i nie mogę znaleźć nic co by mi się podobało równie mocno jak dodatki misiowe już wybrane i przemyślane.
Zamówiłam natomiast pościel.
Finalnie kupiliśmy dwa komplety:
1. Komplet Misiowy, który wklejałam we wcześniejszym poście:
od sprzedawcy z allegro - zamówiony dzisiaj, więc nie wiem jak będzie z jakością - mam nadzieję, że nie będzie tak źle po wcześniejszym wywiadzie :)
Finalnie zrezygnowałam z baldachimu, zamówiłam ochraniacz, poszewki, falbankę :)
2. Komplet Przyjaciele firmy Kieczmerski, który wypatrzyłam na internecie i udało się go zamówić w Akpolu - tutaj wielkie uznanie dla sklepu, który poszedł na rękę jeśli chodzi o wymiar ochraniacza na szczebelki i uszycie go na wymiar, szybka realizacja i nienaganna jakość:
do kompletu zamówiłam beżową falbankę, która mam nadzieję będzie pasować kolorystycznie, ale pewnie przyjdzie w przyszłym tygodniu oraz rożek:
Może nie do końca "z dodatków", ale zakupiliśmy także materac.
Tutaj długo zastanawiałam się nad odpowiednim wyborem. Na początku zdecydowaliśmy, że na pewno nie zakupimy najtańszej pianki, ale też nie pójdziemy w stronę materacy termoplastycznych za 1000 zł - jako, że czasu mam w nadmiarze stwierdziłam, że poszukam kompromisu cenowego i dogłębnie przeczytam wszelkie recenzje na temat materacy.
Początkowo chciałam zakupić materac pianka-kokos-gryka - chyba najbardziej popularny rodzaj dla maluchów. Zaczęłam szukać opinii i jedne z pierwszych na jakie się natknęłam, to... ROBAKI! Tak... robaki, które zalęgają się w gryce - wybitnie mnie to obrzydziło... Robaki nie są co prawda groźne dla człowieka, nie zawsze występują, ale postanowiłam, że nie mam zamiaru ryzykować - brrrrr - na samą myśl o zmienianiu prześcieradła i widoku robaków przechodzą mnie ciarki!
Finalnie zdecydowałam się na materac lateks-kokos. Strona kokosowa idealna dla niemowlaka, a jednolity blok lateksowy ma bardzo dobre opinie - zdecydowanie leprze niż pianka.
Zaczęły się poszukiwania producenta, czytanie opinii itp. Trafiłam całkiem przypadkiem na polskiego producenta - firmę Hevea.
Firma z długoletnią tradycją, nienagannymi opiniami, dużym wyborem pokrowców (aż za dużym :) ) , 10-letnią gwarancją na wkład lateksowy, a do tego wg recenzji użytkowników dobrze współpracuje z monitorem oddechów, który planujemy zakupić - po prostu ideał :)
Ponadto udało mi się zakupić materac w bardzo dobrej cenie, bo prawie 100zł taniej niż na stronie producenta, a do tego z poduszką typu klin gratis :)
Podjęliśmy także dyskusję na temat tego co dać na podłogę - Zostawić obecny dywan? Zakupić nowy? Czy może wykładzina?
Początkowo skłanialiśmy się ku wykładzinie z efektem miękkiej podłogi - znaleźliśmy nawet wykładzinę która bardzo nam się podoba, pasuje do tapety i jest gruba. Minusem wykładziny jednak byłaby konieczność podcięcia drzwi do pokoju i to o około 3 cm!
Obawiam się także jak to będzie wyglądało od strony przedpokoju, jak później wyglądać będą panele, bowiem wykładzinę trzeba przykleić.
Stanie zatem raczej na dywanie -decyzję tą odłożyliśmy jednak na później - jak już przyjdą meble i je skręcimy zobaczymy czy pasują one do obecnego dywanu, jeśli nie to zakupimy nowy.
W chwili obecnej w pokoju trwa malowanie i łatanie dziur po półkach, a w kolejnych dniach tapetowanie!
Kolor wybierał mój szanowny małżonek - mam nadzieję, że będzie się ładnie prezentować!
Niestety jak przystało na moje ciążowe roztrzepanie - zapomniałam zrobić zdjęcia pokoju PRZED remontem - czego niesamowicie żałuję.... :( Bardzo chciałam wkleić zdjęcie "przed" i "po" - taka metamorfoza - bowiem uważam, że będzie to totalna metamorfoza pomieszczenia. Niestety przez moje zapominalstwo to nie nastąpi.
Do tego produkty innych sprzedających nie spełniają moich oczekiwań - pozostaje mi liczyć na to, że uda się sfinalizować transakcję, ale jak do tej pory - czarno to widzę i nie mogę znaleźć nic co by mi się podobało równie mocno jak dodatki misiowe już wybrane i przemyślane.
Zamówiłam natomiast pościel.
Finalnie kupiliśmy dwa komplety:
1. Komplet Misiowy, który wklejałam we wcześniejszym poście:
od sprzedawcy z allegro - zamówiony dzisiaj, więc nie wiem jak będzie z jakością - mam nadzieję, że nie będzie tak źle po wcześniejszym wywiadzie :)
Finalnie zrezygnowałam z baldachimu, zamówiłam ochraniacz, poszewki, falbankę :)
2. Komplet Przyjaciele firmy Kieczmerski, który wypatrzyłam na internecie i udało się go zamówić w Akpolu - tutaj wielkie uznanie dla sklepu, który poszedł na rękę jeśli chodzi o wymiar ochraniacza na szczebelki i uszycie go na wymiar, szybka realizacja i nienaganna jakość:
do kompletu zamówiłam beżową falbankę, która mam nadzieję będzie pasować kolorystycznie, ale pewnie przyjdzie w przyszłym tygodniu oraz rożek:
Może nie do końca "z dodatków", ale zakupiliśmy także materac.
Tutaj długo zastanawiałam się nad odpowiednim wyborem. Na początku zdecydowaliśmy, że na pewno nie zakupimy najtańszej pianki, ale też nie pójdziemy w stronę materacy termoplastycznych za 1000 zł - jako, że czasu mam w nadmiarze stwierdziłam, że poszukam kompromisu cenowego i dogłębnie przeczytam wszelkie recenzje na temat materacy.
Początkowo chciałam zakupić materac pianka-kokos-gryka - chyba najbardziej popularny rodzaj dla maluchów. Zaczęłam szukać opinii i jedne z pierwszych na jakie się natknęłam, to... ROBAKI! Tak... robaki, które zalęgają się w gryce - wybitnie mnie to obrzydziło... Robaki nie są co prawda groźne dla człowieka, nie zawsze występują, ale postanowiłam, że nie mam zamiaru ryzykować - brrrrr - na samą myśl o zmienianiu prześcieradła i widoku robaków przechodzą mnie ciarki!
Finalnie zdecydowałam się na materac lateks-kokos. Strona kokosowa idealna dla niemowlaka, a jednolity blok lateksowy ma bardzo dobre opinie - zdecydowanie leprze niż pianka.
Zaczęły się poszukiwania producenta, czytanie opinii itp. Trafiłam całkiem przypadkiem na polskiego producenta - firmę Hevea.
Firma z długoletnią tradycją, nienagannymi opiniami, dużym wyborem pokrowców (aż za dużym :) ) , 10-letnią gwarancją na wkład lateksowy, a do tego wg recenzji użytkowników dobrze współpracuje z monitorem oddechów, który planujemy zakupić - po prostu ideał :)
Ponadto udało mi się zakupić materac w bardzo dobrej cenie, bo prawie 100zł taniej niż na stronie producenta, a do tego z poduszką typu klin gratis :)
Podjęliśmy także dyskusję na temat tego co dać na podłogę - Zostawić obecny dywan? Zakupić nowy? Czy może wykładzina?
Początkowo skłanialiśmy się ku wykładzinie z efektem miękkiej podłogi - znaleźliśmy nawet wykładzinę która bardzo nam się podoba, pasuje do tapety i jest gruba. Minusem wykładziny jednak byłaby konieczność podcięcia drzwi do pokoju i to o około 3 cm!
Obawiam się także jak to będzie wyglądało od strony przedpokoju, jak później wyglądać będą panele, bowiem wykładzinę trzeba przykleić.
Stanie zatem raczej na dywanie -decyzję tą odłożyliśmy jednak na później - jak już przyjdą meble i je skręcimy zobaczymy czy pasują one do obecnego dywanu, jeśli nie to zakupimy nowy.
W chwili obecnej w pokoju trwa malowanie i łatanie dziur po półkach, a w kolejnych dniach tapetowanie!
Kolor wybierał mój szanowny małżonek - mam nadzieję, że będzie się ładnie prezentować!
Niestety jak przystało na moje ciążowe roztrzepanie - zapomniałam zrobić zdjęcia pokoju PRZED remontem - czego niesamowicie żałuję.... :( Bardzo chciałam wkleić zdjęcie "przed" i "po" - taka metamorfoza - bowiem uważam, że będzie to totalna metamorfoza pomieszczenia. Niestety przez moje zapominalstwo to nie nastąpi.
poniedziałek, 17 marca 2014
Młody waży już 1284g!
Dawno nic nie pisałam, mimo wyraźnego nadmiaru czasu ;)
Na ostatnim badaniu w miniony wtorek nasz Synek ważył już 1284 g więc jest z niego pokaźny kawał chłop.
Znowu nie chciał za bardzo współpracować na badaniu USG jeśli chodzi o pokazanie swojej buzi, ale udało się go uchwycić z profilu:
Czyż nie wygląda cudownie?!
Oczywiście po raz kolejny pokazał ostentacyjnie swoją płeć ;)
Nasz Szkrab rośnie zdrowo, pięknie się rozwija i wszystko z nim w jak najlepszym porządku.
Jeśli natomiast chodzi o mnie i moje łożysko to niestety nie podniosło się ono do góry :(
Dostałam nakaz robienia wszystkiego wolniej, a najlepiej "nicnierobienia".
Pan doktor zezwolił mi wstawać do łazienki i nigdzie poza tym - w związku z łożyskiem przodującym, które mam już wpisane w karcie i tym, że łożysko lekko się odkleja mam nakaz leżenia i wizyty co dwa tygodnie.
Wiem także, że nasz Synek przyjdzie na świat drogą cesarskiego cięcia, aczkolwiek staram się o tym nie myśleć, gdyż bardzo chciałam rodzić siłami natury z mężem u boku, no i nie jestem gotowa na to by mentalnie zmierzyć się z myślą o CC.
Także leżę, pachnę i oszczędzam się...
Na ostatnim badaniu w miniony wtorek nasz Synek ważył już 1284 g więc jest z niego pokaźny kawał chłop.
Znowu nie chciał za bardzo współpracować na badaniu USG jeśli chodzi o pokazanie swojej buzi, ale udało się go uchwycić z profilu:
Czyż nie wygląda cudownie?!
Oczywiście po raz kolejny pokazał ostentacyjnie swoją płeć ;)
Nasz Szkrab rośnie zdrowo, pięknie się rozwija i wszystko z nim w jak najlepszym porządku.
Jeśli natomiast chodzi o mnie i moje łożysko to niestety nie podniosło się ono do góry :(
Dostałam nakaz robienia wszystkiego wolniej, a najlepiej "nicnierobienia".
Pan doktor zezwolił mi wstawać do łazienki i nigdzie poza tym - w związku z łożyskiem przodującym, które mam już wpisane w karcie i tym, że łożysko lekko się odkleja mam nakaz leżenia i wizyty co dwa tygodnie.
Wiem także, że nasz Synek przyjdzie na świat drogą cesarskiego cięcia, aczkolwiek staram się o tym nie myśleć, gdyż bardzo chciałam rodzić siłami natury z mężem u boku, no i nie jestem gotowa na to by mentalnie zmierzyć się z myślą o CC.
Także leżę, pachnę i oszczędzam się...
sobota, 1 marca 2014
Pokój Malucha - część 5 - dodatki misiowe na ściany
Ostatnie dni spędziłam na obmyślaniu dodatków do pokoju naszego szkraba.
Stwierdziłam już jakiś czas temu (i od tej pory nie zmieniłam zdania :) ), że motywem przewodnim będą misie i króliczki (no dodałam króliczki ;) ale misie zostały) i w takiej też tematyce zaczęłam poszukiwać dodatków.
Jako, że w dalszym ciągu trwają u nas w domu debaty na temat wyboru tapety stwierdziłam, że chociaż obmyślę dodatki i ich kolorystykę :)
Jeśli chodzi o kolory podobają mi się ciepłe beże, cappucino, pastelowy błękit, biel, krem, brąz - i w takiej też tonacji będą wszystkie dodatki.
Postanowiłam już jakiś czas temu, że jeśli będzie miejsce, to w pokoju musi się znaleźć fotel do karmienia, w związku z tym jednym z pierwszych dodatków, jakie mi przyszły do głowy był zegar!
Początkowo skupiłam się na tradycyjnym zegarze okrągłym, oczywiście z misiem:
jednak do końca nie byłam usatysfakcjonowana, bowiem bardziej miałam wizję zegara, który będzie jednocześnie misiem i na moje szczęście udało mi się takowy znaleźć :
Ogólnie wzór powyższego misia będzie się często pojawiał w naszym pokoju, bowiem miś jest wg mnie słodki i uroczy, a jednocześnie dość chłopięcy :) Pasuje więc idealnie.
Kolejnym elementem, którego nie może zabraknąć w pokoju naszego syna, jest oświetlenie.
O ile na suficie mamy obecnie plafon, o tyle nie ma tam żadnego przyćmionego światła, które wg mnie będzie przydatne podczas zasypiania młodego.
Znalazłam pasujące kinkiety:
zdecydowałam się na drugą wersję "samego misia" bez drewnianej otoczki.
Jeśli chodzi o oświetlenie górne cały czas zastanawiam się, czy je zmieniać. W chwili obecnej jest to plafon na 4 żarówki, brązowo-kremowy, w kółka.
O taki:
może nie jest super piękny i pasujący, ale za to daje rewelacyjne światło.
Niestety oferowane na rynku typowe "lampy dla dzieci" zazwyczaj są na jedną żarówkę i wg mnie dają za mało oświetlenia - wyglądają bajerancko, ale przez nie w pokoju jest przyćmione światło, przez które maluchom psują się oczy.
Nasz pokój dziecięcy znajduje się dodatkowo z takiej strony bloku, że w zasadzie nigdy nie dochodzi tam słońce.
Podobają mi się oczywiście różne piękne propozycję, np:
ale jeszcze się zastanowię - to akurat można zmienić w każdym momencie :)
Jeśli chodzi o "praktyczne" elementy to by było na tyle.... Reszta to moje fanaberie :)
Czy pisałam już , że zrezygnowałam z baldachimu do łóżeczka?
Po pierwsze - mój szanowny małżonek wyrażał sprzeciw.
Po drugie - po wizycie w Mama i Ja stwierdziłam, że faktycznie są to zbieracze kurzu i 80% baldachimów w sklepie wyglądała okropnie.
Po trzecie - stwierdziłam, że jest to też trochę mało męskie, a w końcu będziemy mieć syna a nie słodką dziewuszkę.
W związku z powyższym zrobiła mi się "wolna ściana" i to czego sobie na pewno nie odmówię to imię dziecka na ścianie :)
Zmusza nas to co prawda do podjęcia ostatecznej decyzji co do imienia, ale osobiście uważam, że "im szybciej tym lepiej" ;)
Nasz Syn nie będzie już wtedy Młodym, czy co gorsza Cycem, jak zwie go czasem mój mąż, będzie miał już imię :)
Tak czy inaczej wbrew temu co twierdzi mój mąż, że imię na ścianie to "przerost formy nad treścią" - mi osobiście bardzo się takie coś podoba:
- kolory chłopięce i pasujące do mojej wizji pokoju, a jeśli chodzi o wzory, będą to w większości paski i kropki :)
Imię otaczać będą dekory misiowe:
i/lub gwiazdki:
Dodatkowo chciałabym, by w pokoju znajdowały się misiowe obrazki:
Poza tym chciałabym, by na boku łóżka znajdował się dekor z misiem (łóżeczko jest całe gładkie).
A pokój zdobiły także ramki na zdjęcia z misiami, podobne do tych:
nie wiem jeszcze dokładnie, które elementy gdzie się będą znajdywać, ale na pewno wyszukam dla nich odpowiednie miejsce jak już przyjdą :)
W chwili obecnej opisałam na 10 stronach A4 moje zamówienie i mam nadzieję, że ktoś będzie mi to w stanie zrealizować, a efekt finalny będzie zgodny z moimi wyobrażeniami!
Stwierdziłam już jakiś czas temu (i od tej pory nie zmieniłam zdania :) ), że motywem przewodnim będą misie i króliczki (no dodałam króliczki ;) ale misie zostały) i w takiej też tematyce zaczęłam poszukiwać dodatków.
Jako, że w dalszym ciągu trwają u nas w domu debaty na temat wyboru tapety stwierdziłam, że chociaż obmyślę dodatki i ich kolorystykę :)
Jeśli chodzi o kolory podobają mi się ciepłe beże, cappucino, pastelowy błękit, biel, krem, brąz - i w takiej też tonacji będą wszystkie dodatki.
Postanowiłam już jakiś czas temu, że jeśli będzie miejsce, to w pokoju musi się znaleźć fotel do karmienia, w związku z tym jednym z pierwszych dodatków, jakie mi przyszły do głowy był zegar!
Początkowo skupiłam się na tradycyjnym zegarze okrągłym, oczywiście z misiem:
jednak do końca nie byłam usatysfakcjonowana, bowiem bardziej miałam wizję zegara, który będzie jednocześnie misiem i na moje szczęście udało mi się takowy znaleźć :
Ogólnie wzór powyższego misia będzie się często pojawiał w naszym pokoju, bowiem miś jest wg mnie słodki i uroczy, a jednocześnie dość chłopięcy :) Pasuje więc idealnie.
Kolejnym elementem, którego nie może zabraknąć w pokoju naszego syna, jest oświetlenie.
O ile na suficie mamy obecnie plafon, o tyle nie ma tam żadnego przyćmionego światła, które wg mnie będzie przydatne podczas zasypiania młodego.
Znalazłam pasujące kinkiety:
zdecydowałam się na drugą wersję "samego misia" bez drewnianej otoczki.
Jeśli chodzi o oświetlenie górne cały czas zastanawiam się, czy je zmieniać. W chwili obecnej jest to plafon na 4 żarówki, brązowo-kremowy, w kółka.
O taki:
może nie jest super piękny i pasujący, ale za to daje rewelacyjne światło.
Niestety oferowane na rynku typowe "lampy dla dzieci" zazwyczaj są na jedną żarówkę i wg mnie dają za mało oświetlenia - wyglądają bajerancko, ale przez nie w pokoju jest przyćmione światło, przez które maluchom psują się oczy.
Nasz pokój dziecięcy znajduje się dodatkowo z takiej strony bloku, że w zasadzie nigdy nie dochodzi tam słońce.
Podobają mi się oczywiście różne piękne propozycję, np:
ale jeszcze się zastanowię - to akurat można zmienić w każdym momencie :)
Jeśli chodzi o "praktyczne" elementy to by było na tyle.... Reszta to moje fanaberie :)
Czy pisałam już , że zrezygnowałam z baldachimu do łóżeczka?
Po pierwsze - mój szanowny małżonek wyrażał sprzeciw.
Po drugie - po wizycie w Mama i Ja stwierdziłam, że faktycznie są to zbieracze kurzu i 80% baldachimów w sklepie wyglądała okropnie.
Po trzecie - stwierdziłam, że jest to też trochę mało męskie, a w końcu będziemy mieć syna a nie słodką dziewuszkę.
W związku z powyższym zrobiła mi się "wolna ściana" i to czego sobie na pewno nie odmówię to imię dziecka na ścianie :)
Zmusza nas to co prawda do podjęcia ostatecznej decyzji co do imienia, ale osobiście uważam, że "im szybciej tym lepiej" ;)
Nasz Syn nie będzie już wtedy Młodym, czy co gorsza Cycem, jak zwie go czasem mój mąż, będzie miał już imię :)
Tak czy inaczej wbrew temu co twierdzi mój mąż, że imię na ścianie to "przerost formy nad treścią" - mi osobiście bardzo się takie coś podoba:
- kolory chłopięce i pasujące do mojej wizji pokoju, a jeśli chodzi o wzory, będą to w większości paski i kropki :)
Imię otaczać będą dekory misiowe:
i/lub gwiazdki:
Dodatkowo chciałabym, by w pokoju znajdowały się misiowe obrazki:
Poza tym chciałabym, by na boku łóżka znajdował się dekor z misiem (łóżeczko jest całe gładkie).
A pokój zdobiły także ramki na zdjęcia z misiami, podobne do tych:
nie wiem jeszcze dokładnie, które elementy gdzie się będą znajdywać, ale na pewno wyszukam dla nich odpowiednie miejsce jak już przyjdą :)
W chwili obecnej opisałam na 10 stronach A4 moje zamówienie i mam nadzieję, że ktoś będzie mi to w stanie zrealizować, a efekt finalny będzie zgodny z moimi wyobrażeniami!
Subskrybuj:
Posty (Atom)